+

Archiwum

Etykiety

Aleksandra (2) Alexandra (2) Allijay (2) Amelia (11) Ashley (9) Ashton (2) Aspen (6) Astrid (2) Aviana (1) Carmen (7) Carter (2) Cole (7) Cruz (1) Damien (2) Daniel (16) Delfina (2) Dezydery (1) Eden (3) Eleonora (2) Elizabeth (2) Gabrielle (3) Giselle (2) Gwen (3) Harry (3) Heather (6) Igor (1) Iris (1) Jack (2) Jean (1) Josephine (2) Leo (2) Liam (1) Luke (1) Maxine (3) Naomi (1) Naomi Sullivan (1) Nowa postać (50) Olivier (2) Raven (1) Rebeca (1) Skylar (1) Sophie (2) Steven (1) Thomas (2) William (1)

Popularne posty

Od Jean

- Wszystko mam? - zapytałam samą siebie, jeszcze raz sprawdzając tylne siedzenie Rovera. Siodło jest, cała osprzęt też… Mata w bagażniku… Taa, łuczek na siedzeniu obok. To wszystko perfekcyjnie opisywało cały mój świat. 
Odpaliłam samochód i sprawnie wycofałam na drogę. Samochód wydał z siebie dziwny dźwięk, ale nic więcej się nie stało. Moja kupa złomu posłusznie przyśpieszyła, gdy dodałam gazu. Czeka mnie ciężki dzień, a raczej popołudnie. Pierwszy dzień w stajni, wśród tych wszystkich ludzi, gapiących się na mnie jak cielę w malowane wrota. Tydzień temu, gdy wspomniałam o łucznictwie konnym, właściciel popatrzył na mnie jak na wariatkę, a dopiero potem kiwnął głową na znak uznania. 
Przecież będę tylko dziurawić chochoły, nic więcej. Co w tym takiego dziwnego? To normalna dziedzina sportu, może mało popularna, ale…
Kierowca za mną gwałtownie zatrąbił, wyrywając z rozmyślań. Spojrzałam na niego w lusterku i już miałam pokazać nieprzyzwoity gest… gdy zauważyłam, że to mój szef z biura. Grzecznie się uśmiechnęłam i przyśpieszyłam, obierając dłuższą drogę. Byle tylko zejść mu z oczu.

***

Z bliska, stajnia prezentowała się o wiele lepiej. Przypominała mi naszą rodzinną, ale oczywiście była większa. Jakbym znowu była w Szkocji… Taa. Miło będzie powrócić do domu na święta, będę mogła wziąć ze sobą Zanayę. Jane pewnie nie będzie mogła się doczekać, żeby w końcu na nią siąść. Minęło tyle czasu od kiedy zabrałam ją z Glasgow. 
Zaparkowałam blisko budynku, zabrałam część rzeczy i ulokowałam w szafce. Łuk postawiłam obok, licząc na mały trening gdzieś w lesie. Klaczka pośpiesznie wychyliła głowę z boksu, co niemal się dla mnie skończyło fatalnie, bo prawie zderzyłyśmy się głowami.
- Naya! Koniu! - zawołałam, stając na równe nogi i głaszcząc ją po szyi.
Obejrzałam zbrudzoną od zaschniętego błota dłoń i westchnęłam. Nowy zestaw szczotek właśnie przedzie pierwszy test. A potem przejdziemy się na spacer. Postrzelamy troszkę.
Wzięłam jedną z plastikowych szczotek, które poleciła mi znajoma i zabrałam się do pracy. Szyja… Gdy schyliłam się, żeby przyjrzeć się nodze, kątem oka zauważyłam jakąś osobę zaglądającą do boksu.

<Heather?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz



Szablon dostosowany do przeglądarki internetowej Google Chrome. ©Agata | WS | x x.