+

Archiwum

Etykiety

Aleksandra (2) Alexandra (2) Allijay (2) Amelia (11) Ashley (9) Ashton (2) Aspen (6) Astrid (2) Aviana (1) Carmen (7) Carter (2) Cole (7) Cruz (1) Damien (2) Daniel (16) Delfina (2) Dezydery (1) Eden (3) Eleonora (2) Elizabeth (2) Gabrielle (3) Giselle (2) Gwen (3) Harry (3) Heather (6) Igor (1) Iris (1) Jack (2) Jean (1) Josephine (2) Leo (2) Liam (1) Luke (1) Maxine (3) Naomi (1) Naomi Sullivan (1) Nowa postać (50) Olivier (2) Raven (1) Rebeca (1) Skylar (1) Sophie (2) Steven (1) Thomas (2) William (1)

Popularne posty

Od Aviany CD. Cole'a

Niedawno ojciec kupił nam mieszkanie w Amwell. Uznał, że źle nam robi gwar miasta i coraz bardziej myślimy o śmierci matki. Gdyby tylko jemu zmarła matka po 10 latach życia... Tak mało o niej wiedziałam. Po przyjeździe wściekle trzasnęłam drzwiami mojego nowego pokoju i płakałam w poduszkę. Po godzinie Jace postanowił przekazać mi informację o tym że Hesperos już jest w stajni i warto by było żebym się nim zajęła. Szybko się przebrałam i pobiegłam na przystanek autobusowy. Jace musiał jechać do klinki więc nie mógł mnie zawieźć, a Kyle już nie raz zostawał sam z Nitą, czyli naszą kotką Syjamską. Po półgodzinnym opóźnieniu autobus raczył się zjawić. Chwilę potem biegłam przez wspaniałe i zadbane, budynki stajni. Dość szybko odnalazłam boks podpisany imieniem mojego wałacha. 
- Hej mały - powiedziałam łagodnie i pogłaskałam go po pysku.
Zarżał przyjaźnie i wlepił we mnie te swoje wielkie, czarne oczy. Postanowiłam zrobić rozeznanie terenu i poszłam do siodlarni. Nawet nie było tak ciężko ją znaleźć. Osiodłałam Hesperosa z lekką frustracją patrząc jak wypuszcza powietrze. 
- Hesperos! Przestań - zawołałam do niego na co tylko potrząsnął grzywą.

***

Wyprowadziłam go na dziedziniec i wsiadłam na jego grzbiet. Ruszyłam wolnym kłusem ku drzewom. Przez kilka godzin błąkałam się pomiędzy drzewami aż stwierdziłam że nie znam drogi powrotnej.
-Wiesz gdzie jechać? - skierowałam pytanie do konia na co on prychnął.
-Rozumiem że nie - mruknęłam i pojechałam dalej.
Po jakiejś godzinie trafiłam na chłopaka jadącego na ślicznej kasztance. Przyjrzałam mu się i stwierdziłam że na pewno zna drogę do stajni.
-Hej. Jestem Aviana. Znasz może drogę do stajni? Jestem nowa i chyba nieco zabłądziliśmy... Z Hesperosem - uśmiechnęłam się na ostatnie słowa.
-Ja jestem Cole. Właśnie miałem wracać, więc możesz jechać ze mną - odparł chłopak z szelmowskim uśmiechem.

***

- Dziękuję. Inaczej pewnie bym musiała spać w lesie - zaśmiałam się.
Chłopak pokiwał głową i także się zaśmiał. Wieczorem wróciłam do domu. Wykąpałam się i przebrałam w moją ukochaną piżamę, pikachu. Ułożyłam się na łóżku i zaczęłam czytać "Zaklinacza koni". Nawet nie wiedziałam kiedy zasnęłam.

***

Rano obudził mnie Kyle, zbiegając po schodach. Zerknęłam na zegar. 8 rano. Westchnęłam i po ubraniu się zeszłam na śniadanie. 

***

W stajni panował niesamowity gwar. Każdy z właścicieli jakiegoś z koni postanowił akurat dzisiaj sie nim zająć. Westchnęłam i zabrałam się do czyszczenia kopyt Hesperosa. Dzisiaj pójdę z nim tylko na lonżę. Wyprowadziłam go z boksu i odszukałam lonżownik. Był tam Cole. Ćwiczył z Vidą. Kiedy skończył posłałam mu lekki uśmiech. Podszedł do bramki. 
- Chcesz z nią poćwiczyć? - zapytał.
- Tak. Nie ma co jechać w teren bo wszyscy inni to pewnie zrobią - odparłam. 
Cole kiwnął głową i wyprowadził klacz.

<Cole?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz



Szablon dostosowany do przeglądarki internetowej Google Chrome. ©Agata | WS | x x.