+

Archiwum

Etykiety

Aleksandra (2) Alexandra (2) Allijay (2) Amelia (11) Ashley (9) Ashton (2) Aspen (6) Astrid (2) Aviana (1) Carmen (7) Carter (2) Cole (7) Cruz (1) Damien (2) Daniel (16) Delfina (2) Dezydery (1) Eden (3) Eleonora (2) Elizabeth (2) Gabrielle (3) Giselle (2) Gwen (3) Harry (3) Heather (6) Igor (1) Iris (1) Jack (2) Jean (1) Josephine (2) Leo (2) Liam (1) Luke (1) Maxine (3) Naomi (1) Naomi Sullivan (1) Nowa postać (50) Olivier (2) Raven (1) Rebeca (1) Skylar (1) Sophie (2) Steven (1) Thomas (2) William (1)

Popularne posty

Od Aspen

- Jeszcze raz! - uniosłam głos na ogiera gdy po raz kolejny próbowaliśmy wykonać piaff. 
Ostatniego czasu Gucci ma ze sobą jakieś problemy psychiczne. Humorki gorsze niż klacz, strzelanie baranów, brak współpracy. Skróciłam jeszcze bardziej wodze i dociskając mocniej łydki do boków ogiera powtórzyliśmy układ jeszcze parenaście razy, aż do skutku. Cóż, może i piaffu to zbytnio nie przypominało, ale było lepiej niż na początku. Na końcu kręciłam jeszcze kilka wolt w galopie na luźnej wodzy żeby rozluźnić księcia. Ostatnio coraz częściej myślałam nad startami w skokach, bo zawsze byłam w tym dobra. Gdybym tylko miała odpowiedniego konia. Po zakończonym treningu na placu rozsiodłałam konia, po czym wypuściłam go na padok. Radośnie prychając odgalopował w stronę kolegów. Umyłam wędziło po czym odwiesiłam ogłowie wraz z siodłem do siodlarni, diamentowy eskadron wraz z owijkami zostawiłam do wyschnięcia. Z samochodu wyciągnęłam woreczek z wcześniej przygotowanym śniadaniem i ruszyłam w kierunku placu, na którym Eden prowadziła trening skokowy z dobrze mi znaną Sophie Blackwood. Zasiadłam na drewnianej, przeciągniętej białą farbą ławeczce z której dokładnie widziałam cały plac i ustawiony na nim parkur. Zabrałam się do konsumowania moich wafelków ryżowych posmarowanych nuttelą, dzisiaj mało fit, ale co poradzić, przy okazji przyglądając się zmaganiom dwunastolatki nie radzącej sobie do tej pory z dość dużą, srokatą kucynką. Dziewczynka przy każdym ze skoków, a to spóźniała się z ciałem, a to z dwa razy skoczyła bez wierzchowca,a to klaczka odmawiała posłuszeństwa i uciekała w rogi.
- Nie napędzaj jej tak! Wydłuż wodze! - Munro na próżno tłumaczyła swojej uczennicy z każdą następną stacjonatą.
Na moje oko wina nie leżała po stronie Sophie, lecz konia. Ewidentnie widać było, że kucyk długo nie chodził pod siodłem.
- Może ty powinnaś na nią wsiąść? - zaproponowałam Munro zgniatając w dłoniach worek i opierając się o płot.
- A może ty Haynes pokażesz nam co potrafisz? - posłała mi łobuzerski uśmiech.
Na moją gębę wdarł się banan. Niczym łania przeskoczyłam przez belki płotu i dostałam się na plac, po czym nakazałam dziewczynce zsiąść z wierzchowca. Wydłużyłam strzemiona i sama dosiadłam kuca. Co prawda trochę trzęsło, a mały łeb był tuż przede mną. Zaczęłam kręcić wolty w kłusie, potem w galopie. Klacz co chwile fikała barany, przyśpieszała lecz po kilku minutach się uspokoiła. Teraz zobaczymy jak skacze. Ja sama dosyć długo nie skakałam, tym bardziej na kucyk, ale zobaczymy czy coś pamiętam. Nakierowałam ją na jeden z krzyżaków i dosyć ładnie razem skoczyłyśmy. Po tym przejechałyśmy cały parkur kilka razy. Przeszłam do kłusa. Chyba na poważnie zacznę się rozglądać za jakimś koniem, tylko muszę trochę poćwiczyć. W tym momencie na plac wysoki chłopak wprowadził pięknego siwka.
- Czy plac jest już wolny? - spytał z uśmiechem na ustach.

Harry?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz



Szablon dostosowany do przeglądarki internetowej Google Chrome. ©Agata | WS | x x.