+

Archiwum

Etykiety

Aleksandra (2) Alexandra (2) Allijay (2) Amelia (11) Ashley (9) Ashton (2) Aspen (6) Astrid (2) Aviana (1) Carmen (7) Carter (2) Cole (7) Cruz (1) Damien (2) Daniel (16) Delfina (2) Dezydery (1) Eden (3) Eleonora (2) Elizabeth (2) Gabrielle (3) Giselle (2) Gwen (3) Harry (3) Heather (6) Igor (1) Iris (1) Jack (2) Jean (1) Josephine (2) Leo (2) Liam (1) Luke (1) Maxine (3) Naomi (1) Naomi Sullivan (1) Nowa postać (50) Olivier (2) Raven (1) Rebeca (1) Skylar (1) Sophie (2) Steven (1) Thomas (2) William (1)

Popularne posty

Od Carmen

Zadzwonił budzik. Szósta rano. Zwlekłam się z łóżka i włożyłam na siebie bluzkę z minionkiem i jeansy. Spakowałam w miarę plecak i zrobiłam te wszystkie poranne czynności, gdy... Coś było nie tak. Od 9 lat mieszkamy w Londynie i mama zawsze jest na śniadaniu, a taty nie ma, aż tu nagle siedzą obydwoje a Alec i Ver siedzą smutni i przeżuwają płatki. 
- Czy... Coś sie stało? - zapytałam niepewnie. 
Mama wymieniła porozumiewawcze spojrzenie z ojcem.
- My, wyjeżdżamy jutro rano do Little Amwell, Carrot - podjęła temat mama.
Doskonała prawniczka. Zawsze mówi prosto z mostu. Plecak o mało nie wypadł mi z ręki. Alec podniósł wzrok i pokręcił bezradnie głową. 
- To znaczy że... Nie idziemy dziś do szkoły? - upewniłam się.
- Tak. Zapisałem was już do szkoły w Amwell. Alexander nie jedzie z nami, ale będzie spędzał u nas czas w wakacje - ojciec już wstał od stołu żeby pędzić do redakcji - Dostałem tam pracę Carmen.
Przełknęłam ślinę i usiadłam na krześle. Veronica, niewzruszona bawiła się swoją nową Barbie. Musiałam zadzwonić do Catariny, która mieszka w Amwell od 2 lat. Po prostu odeszła ze szkoły. 

***

Wyciągnęłam swoją limonkową walizkę i zaczęłam pakować do niej całą szafę (nie dosłownie...). Przed tym gadałam z Cat i zgodziła się oprowadzić mnie po miasteczku. Taaa... Jadę tam jeszcze z moim koniem, Liptonem, i kucykiem Vero, Marsem. Podobno jest tam stajnia. 

***

Jadąc w stronę tej małej wsi dużo myślałam o tym co mnie tam spotka. Matka dała stare mieszkanie Alec'owi a w Amwell kupiła nam dom. Powiedziała jeszcze że tam kupi nam psa Husky. Tak jako mój zaległy prezent imieninowy. Wjechaliśmy na podjazd jakiegoś wielkiego, łososiowego, domu. Był śliczny, niczym rezydencja. Dziewczyna z kruczoczarnymi włosami stała koło domu i mi machała. Catarina. Wysiadłam z samochodu i pobiegłam do niej. 
- Cat! - uściskałam ją.
- Hej Car. Stajnie masz parę uliczek stąd. Wiesz że Husky'ego szczeniaka dostaniecie z miotu Daenys?! - uśmiechnęła się.
Daenys to suczka Catariny z tego co mi mówiła. Veronica wbiegła do domu.
- Fajnie. Chyba jednak, muszę się rozpakować - zaśmiałam się - Spotkamy się w stajni, ok? 
Catarina kiwnęła głową i pojechała na rowerze do swojego domku. Zabrałam walizkę i poszłam w ślady młodszej siostry. Mój nowy pokój znajdował się na górze. Był ogromny. Ściany w kolorze turkusowym, łóżko, biurko, szafa i inne. Z torebki wyjęłam swojego iPhone'a i wysłałam SMS'a do Cat że za 30 minut będę w stajni. Ułożyłam laptopa, trochę książek i kosmetyki. Nie chciałam zajmować się teraz ubraniami. Jedyne co to jeszcze ubrałam buty do jazdy konnej oraz bryczesy i złapałam za kask. Deskorolka już leżała pod drzwiami. Muszę przyznać że nie jest najgorzej w tym Amwell.

***

Stajnia okazała się być ogromnym budynkiem. Odszukałam boks Liptona i Cat stojącą przy nim z Księciem (to jej koń). Kasztanek zarżał na mój widok.
-Hej Książę. Cześć Cat - przywitałam ich, a Lipton szturchnął mnie w ramie - Och. No już szlachcicu jeden. 
Podrapałam go za uchem. Osiodłałam i pojechałyśmy w teren.

***

Cata musiała już iść ale ja chciałam trochę pozwiedzać stajnię. Nagle wpadłam na chłopaka czy tam dziewczynę niosącego/niosącą wiadro. Woda się rozlała.
- Ch*lera - mruknęła owa osoba.
Ktoś chętny?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz



Szablon dostosowany do przeglądarki internetowej Google Chrome. ©Agata | WS | x x.