Spojrzałam na dłoń chłopaka z uniesioną brwią, zaplatają ramiona na piersiach. Uniosłam wysoko podbródek, żeby dać znikome wrażenie że jestem wyższa, niż prezentuje się to w rzeczywistości, po czym odrzuciłam szybkim ruchem głowy włosy na plecy i wyszczerzyłam białe zęby w zawadiackim uśmiechu.
- Nie dość że łamie prawo, to jeszcze przedstawia się po staroświecku. - Pokręciłam głową, ni to z niesmakiem, ni to z rozbawieniem, po czym wyprostowałam się i sięgnęłam do opasłej kieszeni kurtki przeciwdeszczowej, którą w biegu na siebie nałożyłam. Wsunęłam w nią dłoń w poszukiwaniu metalowego chłodu. Przez chwilę mocowałam się z przeklętym materiałem, sumiennie szukając swego celu. Gdy wychwyciłam to, czego potrzebowałam, wyszczerzyłam się jeszcze szerzej i wyciągnęłam ów przedmiot.
- I Ty mi mówisz o zakazie palenia? - prychnął chłopak, spoglądając na mnie sceptycznie. Uśmiechnęłam się do niego uroczo, po czym sztachnęłam się swoim elektrycznym papierosem. Przyjemny dym o smaku truskawek wypełnił moje płuca, pozostał tam przez parę chwil, po czym szybko opuścił mój organizm.
- Nie mam pojęcia, o co Ci chodzi - rzuciłam buńczucznie, wywracając oczami. Przekręciłam efajkę pomiędzy swoimi palcami, po czym spojrzałam ponownie na Thomas'a z tym samym drwiąco-zadziornym uśmiechem, co zawsze. - W regulaminie zabronione jest palenie normalnych fajek - powiedziałam, ruchem głowy wskazując na szluga w dłoni chłopaka. - To śmierdzi. - dodałam, marszcząc nos i odganiając się od chmary dymu tytoniowego. - Ty śmierdzisz - kontynuowałam, mrużąc lekko oczy, po czym uśmiechnęłam się tryumfalnie, podnosząc dłoń z elektrycznym papierosem. - Nie dość, że o wiele tańsze, o wiele smaczniejsze i ładniej pachnące - jakby dla potwierdzenia wypowiedzianych przed chwilą słów, sztachnęłam się po raz kolejny, po czym wydmuchałam z ust parę wodną o zapachu truskawek - to jeszcze o wiele bardziej atrakcyjniejsze. - Zaciągnęłam się uroczo pachnącym liquidem po raz ostatni, po czym schowałam gadżet z powrotem na jego miejsce.
- Nie wspomniałaś, moja panno, o tym, że Twoja elektryczna fajka jest zdrowsza od tradycyjnego tytoniu. - Brunet uśmiechnął się do mnie lekko, dopalając swojego papierosa. W celu ugaszenia peta, rzucił do na ziemię i przydeptał natychmiastowo, co spotkało się z moim nieprzychylnym wzrokiem. Mężczyzna jednak zbagatelizował to krótkim uśmiechem i schował dłonie do przednich kieszeni spodni, podgwizdując pod nosem z denerwującym wyszczerzem.
Czerwona lampa zaświeciła się w moim umyśle, tym samym pokazując mi, że delikwent przekroczył moją cierpliwość. Zwinęłam dłonie w pięści i oparłam je o swoje biodra, przyjmując postawę obronną. Oblizałam usta i przekrzywiłam głowę na prawo, a na moje usta powoli wkradał się drwiący uśmieszek.
- Primo po pierwsze. Tradycyjny tytoń - zdrowsza fajka. W moim cacku jest cała tablica Mendelejewa. Ale i tak mam na to wyjebane. - Westchnęłam, głośno, odrzucając włosy do tyłu, co miało zakomunikować Thomas'owi, że jeszcze nie skończyłam; co więcej, dopiero się rozkręcam. -Sekundo po drugie, żadna Twoja, kolego, jestem silna i niezależna, singielka z wyboru i inne tego typu duperele. - mruknęłam, puszczając mu perskie oczko. - Tetiro po trzecie, masz trzy sekundy po zakończeniu mojego monologu na podniesienie tego peta. Uwierz mi, nie chcesz zaleźć pod skórę Heather O'connor, pierwszego dnia pobytu tutaj. - dodałam, po czym odwróciłam się na pięcie z zamiarem odejścia, w myślach licząc do trzech. - Oh, i chuj-wie-jak-to-dalej-leci po czwarte, jakbyś się jeszcze nie zorientował, to przed chwilą zdradziłam Ci swoje imię, ale, że nie wyglądasz na jakiegoś super ogarniętego, powtórzę. Nazywam się Heather, Królowa Wredoty. - Ukłoniłam się zamaszyście, niby po królewsku, po czym wyszczerzyłam się zawadiacko, zasalutowałam i pokazałam trójkę na palcach, zastanawiając się, czy delikwent wpadnie na to, że właśnie zakończyłam swój monolog i kolejne trzy sekundy będą decydować o jego przyszłości w tej stajni. I mojej świetnej zabawie w uprzykrzaniu mu życia.
Thomas?XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz