+

Archiwum

Etykiety

Aleksandra (2) Alexandra (2) Allijay (2) Amelia (11) Ashley (9) Ashton (2) Aspen (6) Astrid (2) Aviana (1) Carmen (7) Carter (2) Cole (7) Cruz (1) Damien (2) Daniel (16) Delfina (2) Dezydery (1) Eden (3) Eleonora (2) Elizabeth (2) Gabrielle (3) Giselle (2) Gwen (3) Harry (3) Heather (6) Igor (1) Iris (1) Jack (2) Jean (1) Josephine (2) Leo (2) Liam (1) Luke (1) Maxine (3) Naomi (1) Naomi Sullivan (1) Nowa postać (50) Olivier (2) Raven (1) Rebeca (1) Skylar (1) Sophie (2) Steven (1) Thomas (2) William (1)

Popularne posty

Od Heather CD Thomas'a

Słysząc swoje nazwisko wypowiedziane przez znajomy głos, uniosłam głowę znad siodła, które miałam za zadanie dzisiaj wypastować; 25 stopni na dworze, a ja siedzę i wylewam siódme, dodam, że nieatrakcyjne poty, żeby Squaw prezentowała się nieziemsko ze swoim, na razie ubłoconym siodłem. I żebym ja nie miała brudnego tyłka na bryczesach. Po każdej jeździe musiałabym je prać, jak dużo wody bym zmarnowała! Dlatego ekonomicznie postanowiłam zagryźć zęby i wykonać tą znienawidzoną przeze mnie czynność. 

W każdym razie, kiedy tylko spojrzałam w kierunku, skąd dobiegał głos, wykręciłam oczami, gdyż w moją stronę podążał chłopak od fajki. Jak tam mu było? Ted? Timmy? Oh, Thomas! No tak, Thomas. 
Brunet szedł w moją stronę sprężystym krokiem; miałam cichą nadzieję, że tylko zapyta, gdzie jest siodlarnia, choć fakt, że siedziałam przed nią, a nad drzwiami był wielki napis 'SIODLARNIA' moje marzenia zakończyły się fiaskiem. 

- Wybierzesz się dzisiaj ze mną do miasta? Mam do pozałatwiania parę spraw, a jesteś jedyną osoba, do której się tutaj odzywam - spytał, stając przede mną; biorąc pod uwagę fakt, że nie należę do najwyższych i siedziałam na schodach, a on miał z sto osiemdziesiąt centymetrów wzrostu, musiałam zadrzeć głowę w górę, by na niego spojrzeć.
- Jeszcze raz powiesz do mnie po nazwisku, a będziesz odzywał się sam do siebie, pieprzony schizofreniku. - Burknęłam pod nosem, wracając do bardzo czasochłonnego polerowania siodła. Chłopak parsknął pod nosem i pokręcił głową, po czym jednym szybkim ruchem wyrwał mi z rąk szmatkę nasączoną woskiem pszczelim. 
- Co Ty robisz? - Warknęłam, rzucając się po moją własność, co zakończyło się totalną porażką, gdyż chłopak wyciągnął się jak najbardziej potrafił, tak, bym nie mogła dotknąć jego zdobyczy. Dodam, że tak bardzo gwałtownie rzuciłam się po własność, że siodło zleciało z moich kolan, całe w lepiącym się wosku, prosto w piach. - Ty idioto! - wrzasnęłam wściekła, doskakując do swojego, całego oblepionego piachem siodła. - Ty skończony matole! - wydarłam się na niego, czując napływające ciepło na policzkach; jak nigdy zarumieniłam się w złości. - Kurwa mać! - fuknęłam, widząc piach, wszędzie, gdzie przed chwilą pastowałam czarną skórę. Chłopak spoglądał na mnie, nieudolnie starając się ukryć śmiech. 
- Więc, skoro nie masz co do roboty, pójdziesz ze mną. - Stwierdził, podając mi moją szmatkę. Zmrużyłam oczy i schyliłam się szybko, podnosząc ubabrane siodło, po czym spojrzałam na bruneta nieprzychylnie i rzuciłam w jego stronę przedmiotem. Czarna skóra upadła na jego kolana, powodując zdziwione wciągnięcie powietrza, na co ja uśmiechnęłam się pod nosem i ruszyłam w stronę parkingu, rzucając przez ramię. - Okej, pójdę z Tobą. Ale jak wrócimy, czyścisz mi siodło. - Stwierdziłam, uśmiechając się zawadiacko. Chłopak jęknął cicho, ale skinął głową na tak, po czym wstał i zawiesił siodło na poręczy. Podeszłam do swojego motoru, a Thomas podążył za mną jak cień. - I stawiasz mi kawę w Starbucksie. - Dodałam, zakładając na głowę kask i podając chłopakowi zapasowy. Thomas posłusznie odebrał przedmiot i wcisnął na swoją głowę mój - uwaga, uwaga,- biały kask z różowymi kwiatkami. Uśmiechnęłam się szeroko, w lusterku widząc siebie w zwykłym, tradycyjnym nakryciu na głowę - czarnym. Chłopak wywrócił oczyma i pokazał mi język, siadając na tylnym siedzeniu mojej Yahamy. - Największą. I najdroższą.  - burknęłam. Usiadłam przed chłopakiem, sprawdzając wszelkie wskaźniki. 

- Spróbuj mnie złapać w talii, a przysięgam, że Cię wykastruję. - Rzuciłam przez ramię z diabelnym uśmiechem i, nim chłopak dał radę coś dodać, złapałam za rączkę od motoru i mocno ją przekręciłam, powodując tym olbrzymi hałas silnika. Jednym ruchem prawej nogi zwolniłam hamulec, po czym położyłam ją na podkładce; drugą nogą się odepchnęłam i ruszyłam w stronę wyjazdu ze stadniny.


<Thomas?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz



Szablon dostosowany do przeglądarki internetowej Google Chrome. ©Agata | WS | x x.