+

Archiwum

Etykiety

Aleksandra (2) Alexandra (2) Allijay (2) Amelia (11) Ashley (9) Ashton (2) Aspen (6) Astrid (2) Aviana (1) Carmen (7) Carter (2) Cole (7) Cruz (1) Damien (2) Daniel (16) Delfina (2) Dezydery (1) Eden (3) Eleonora (2) Elizabeth (2) Gabrielle (3) Giselle (2) Gwen (3) Harry (3) Heather (6) Igor (1) Iris (1) Jack (2) Jean (1) Josephine (2) Leo (2) Liam (1) Luke (1) Maxine (3) Naomi (1) Naomi Sullivan (1) Nowa postać (50) Olivier (2) Raven (1) Rebeca (1) Skylar (1) Sophie (2) Steven (1) Thomas (2) William (1)

Popularne posty

Od Cartera CD. Elizabeth

Bardzo rzadko zdarza mi się kilka przykrych sytuacji pod rząd. Może to dlatego, że jestem człowiekiem fortuny, albo zwyczajnie dopiero po dołączeniu do akademii poznałem jak smakuje prawdziwe samodzielne życie. W każdym razie, w bardzo krótkim odstępie czasu zalałem swoje nowe mieszkanie, rozbiłem samochód i podałem zły adres przewoźnikowi przez co wszystkie ciuchy, książki i inne rupiecie trafią do mnie dopiero za tydzień. Nic więc dziwnego, że postanowiłem odreagować krótką przejażdżką na grzbiecie Raindropa, uprzednio jednak kilkakrotnie sprawdzając czy wszystko na pewno jest dobrze zapięte. Nie warto przecież kusić losu.
Pogoda była wręcz idealna. Bezchmurne niebo, lekki wiatr szumiący w złocistych koronach drzew i ostre powietrze jakby wypełnione drobinkami lodu. Nienawidzę jesieni, ale nie mogłem wówczas odmówić jej piękna.
Raindrop jak zwykle poruszał się niezwykle ociężale, z uwagą stawiając kopyta na płowej trawie. Strzygąc leniwie uszami wyraźnie udawał, że nie słyszy moich komend.
Mieliśmy już właściwie wracać, gdy zobaczyłem dziewczynę wpadającą do rzeki. Widać mój pech udzielał się też innym.
Pomogłem jej wyjść z wody i po krótkiej wymianie zdań każdy udał się we własnym kierunku. 
Powrót do stajni zajął mi w sumie jakąś godzinę, bo Raindrop wyjątkowo często stawał w miejscu i jakby nigdy nic zaczynał skubać trawę. 
Porządnie zirytowany jego zachowaniem, rozsiodłałem wałacha i już miałem wracać do domu gdy przypomniałem sobie o pewnej nad wyraz ważnej sprawie. 
W miejscowej galerii miało się odbywać coś pokroju wernisażu pewnego artysty, którego obrazy zbierały ostatnio zaskakująco dobrze recenzje. Wstęp był wolny więc nie było mowy, żebym przegapił taką okazję. Niestety skończył mi się limit internetu w telefonie i nie miałem jak sprawdzić drogi do galerii, a wernisaż miał się rozpocząć za niecałe półtorej godziny. 
Szukając jakiegoś rozwiązanie wszedłem do siodlarni i zobaczyłem tam dziewczynę, którą przed godziną wyciągnąłem z wody. Elizabeth jeśli dobrze pamiętam. Wówczas zupełnie niespodziewanie do głowy wpadł mi pewien pomysł. Od tego czy wypali zależało wiele nieprzewidywalnych czynników, ale przecież raz się żyje.
- Znowu się spotykamy - powiedziałem na tyle głośno aby dziewczyna mogła usłyszeć. Uniosła powoli wzrok, a kiedy nasze spojrzenia się spotkały, na jej twarzy wymalowała się paleta uczuć. Zdziwienie, zmieszanie, niepewność. Trwało to jednak nie dłużej niż jedno mrugnięcie oka i już chwilę później uśmiechała się przyjacielsko.
- Cześć - odparła.
- Od dawna jesteś w akademii?
- Nie, właściwie dopiero co przyjechałam. Czemu pytasz?
- Po prostu... Kurde. - Przejechałem dłonią po karku i chwilę zbierałem myśli wbijając wzrok w jedną ze ścian. Miałem nadzieję, że jeśli jest tu dłużej niż ja to chociaż pokaże mi drogę. - Słuchaj może ci się to wydać dziwne, a nawet nietaktowne biorąc pod uwagę to, że znamy się właściwie jakieś pięć minut, ale potrzebuję twojej pomocy. Sam jestem nowy w akademii, a dziś w miejscowej galerii odbywa się wernisaż chwalonego malarza. Problem w tym, że skończył mi się internet w telefonie i nie mogę sprawdzić jak tam trafić. Póki co znam jedynie ciebie więc w sumie jeśli byś chciała i pozwoliła skorzystać z twojej komórki to moglibyśmy wybrać się tam razem. - Uniosłem pytająco brwi. - Moglibyśmy oboje poznać miejscowych i innych ludzi z akademii. Co ty na to, Elizabeth?

<Elizabeth? Pomysł jakiś miałam, ale fatalnie z realizacją.>

1 komentarz:



Szablon dostosowany do przeglądarki internetowej Google Chrome. ©Agata | WS | x x.